Posiadając już wiedzę, że wszystkim gustom i smakom nie da rady dogodzić, My, kobiety konsumpcyjnej kultury zachodniej nadal pozostajemy nienasycone tą wiedzą. I im bardziej jesteśmy głodne, tym bardziej chcemy być szczupłe i doskonałe, tak jak koleżanka z filmiku powyżej. Widzicie same, zwyczajna dziewczyna, zapewne niewiele się różniąca od naszych odbić w lustrze o poranku. A tu pstryk, klik! Kilka posunięć myszką i już mamy: bogini marzeń – bez skazy, bez ujmy żadnej, nawet najmniejszej. Nie wiem czy wiecie, ale już od kilku lat jest wprowadzony specjalny nakaz, aby każde jedno, przerobione zdjęcie, które wędruje do publikacji posiadało notkę informacyjną o tym, co zostało w nim zmienione i za pomocą jakich narzędzi to osiągnięto. Ma to właśnie służyć oczyszczaniu naszego „szkiełka” z nieprawdy. Żebyśmy potem tak głupio w całe to sztuczne piękno nie wierzyły. Niestety zawierzanie iluzji, iż właśnie tak wyglądają i tak powinny wyglądać dziewczyny, jest powszechne. Niestety niesie to ze sobą poważne konsekwencje. Pierwszym z nich są:
Kompleksy
Już samo słowo: kompleksy jest tak mocno nacechowane znaczeniowo i ma taki ładunek, że od razu … robi się jakoś tak niedobrze i nieprzyjemnie. Myślę, że wiele dziewczyn ma kompleksy, bo krągłości straciły na znaczeniu to raz, a dwa w mediach kobiety zazwyczaj są szczupłe. Pojawia się zatem pytanie o walkę z kompleksami i/ lub akceptację samej siebie. Jedne walczą z kompleksami ćwicząc, stosując diety, dbając o siebie w różnoraki sposób. Wszystko po to, aby poczuć się pięknie zgodnie ze standardami narzucanymi przez kulturę. Inne kobiety walczą lub nie, ale co ważniejsze potrafią zaakceptować siebie takie jakie są. W tym dostrzegam ich olbrzymią siłę wewnętrzną i tego życzę każdej jednej kobiecie, aby potrafiła zaakceptować siebie taką jaka jest. Oczywiście rozsądnie i jak coś wylewa się z dżinsów, to trochę nad tym popracować. Sytuacja się lekko zmienia w tej walce o piękno, gdy kobieta ma pieniądze. Co wtedy? No wtedy idzie się na skróty. Zamiast ćwiczeń ze sztangą 3 razy w tygodniu, aby podnieść i uwydatnić biust, zwyczajnie się go powiększa podczas operacji za pomocą zaszytej pod skórą wkładki sylikonowej. Albo zamiast diety i ćwiczeń dwa razy w tygodniu, odsysa się tłuszcz z brzucha i ud w sposób mechaniczny za pomocą metalowej rury z otworem. Zdziera się tą rurą tkankę tłuszczową pod skórą, czyniąc to również podczas operacji. Kobiety po takich zabiegach dochodzą do siebie bardzo długo, często leżąc w szpitalu. To chyba boli, nie? Nie ma w tym też czegoś takiego, jak praca nad sobą i swoim charakterem. To tak jakby wygrać walkę walkowerem, albo przekupić sędziego.
No, a co z botoksem i zmarszczkami zapytacie? Hhmnm, co kraj, to obyczaj. Europejki i Amerykanki, aby się podobać testują na sobie drakońskie diety, bądź poddają się bolesnym zabiegom plastycznym, jakim jest m.in wstrzykiwanie botoksu pod skórę. Kobiety z Azji, czy Afryki w celu upiększenia również przechodzą przez liczne rytuały, które nam wydają się niezrozumiałe. Jak widać być kobietą wcale nie jest takie proste, a dbanie o wygląd nieraz wymaga wielu poświęceń. Usłyszałam ostatnio stwierdzenie, które chciałabym Wam przytoczyć. Brzmi ono: starzeć się z godnością. Spodobało mi się to stwierdzenie, bo pobrzmiewa w nim jakby uszanowanie dla natury i kolei rzeczy. Ja bym jeszcze do tego dodała: rób tyle ile możesz naturalnego i dobrego dla swojego umysłu i ciała, aby zachować młodość i zadowolenie z siebie jak najdłużej.